Czas ucieka, tym bardziej, że dowiedziałem się, że tegoroczny wyjazd do słonecznej Italii będzie dużo wcześniej bo już około 13 sierpnia (tak, zostały tylko 2 tygodnie! czas wpaść w panikę!), i potrwa około pięciu tygodni.
Strasznie lipnie to wypada, bo nie będę przez to mógł uczestniczyć w powitaniu jego Jaszczurowatości, który z Irlandii zjedzie na wakacje, przepadnie też festyn z okazji Dnia Energetyka (końcówka sierpnia).
Oczywiście, po części nie mogę doczekać się tamtejszego słońca, morza, jedzenia, no ale z drugiej strony…
Standardowo już, odliczanie czas zacząć, trzeba wykorzystać resztki czasu.